22 paź 2009

Jam niezal, jam biohazard

Przed chwilą zauważyłem, że na każde wypowiedziane przez współlokatora (współlokatola, lol) zdanie odpowiadam odruchowym „a tam, pierdolisz”, bez żadnego zastanowienia. Przykładowo: Maciek mówi: „Ale zimno.” I chociaż faktycznie jest zimno, moją pierwszą reakcją jest wulgarna negacja. O czym to świadczy? Może po prostu jestem niezal?

W kwestii ogarniania tego, co się działo podczas przerwy w nadawaniu: kogoś może zastanowić nowy layout, a konkretnie obrazek w szczycie strony oraz podtytuł. „Jebie tu mokrą lodówką” to kwestia, która padła z moich ust podczas sierpniowej akcji rozmrażania biednej, rozklekotanej chłodziarki za pomocą noża. Skończyło się to oczywiście uszkodzeniem zamrażalnika i serią śmieszno-strasznych wypadków, o których średnio chce mi się pisać. Tak czy owak lodówka zadziałała znów i działa nadal, a wydarzenia z nią związane upamiętnia obrazek autorstwa Maćka, który pod moją nieobecność sklecił nowy layout. (W ogóle to „pod moją nieobecność” brzmi, jakbym, nie wiem, leżał gdzieś w szpitalu albo siedział za przemyt na Filipinach, hih. Wykorzystam to do budowania własnej legendy.)

A aktualnie jestem siedliskiem wirusów, bakterii i drobroustrojów. Jestem biohazard. Nawet pani doktor na mój widok burknęła coś w stylu „Tylko niech mnie pan nie zarazi!” Dla dobra świata nie wychodzę z domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz